Resultados (
polaco) 1:
[Dupdo]Copiado!
Szał uniesień", nazywany często po prostu "Szałem", to najbardziej chyba znany obraz olejny Władysława Podkowińskiego.
Premierowy publiczny pokaz dzieła przyniósł mu rozgłos, ale i wzbudził kontrowersje. Do tej popularności z pewnością przyczynił się również fakt zniszczenia płótna przez Podkowińskiego, a następnie odnowienia (już po śmierci malarza) przez Witolda Urbańskiego. Odrestaurowane dzieło matka artysty wypożyczała przez pośrednika na liczne wystawy, między innymi w Łodzi, Krakowie, a nawet Moskwie i Petersburgu. Ostatecznie "Szał uniesień" nabył w 1901 roku Feliks "Manggha" Jasieński (za kwotę tysiąca rubli), a trzy lata później przekazał Muzeum Narodowemu w Krakowie, którego własnością obraz jest do dziś.
Monumentalnych rozmiarów kompozycja przedstawiające nagą, jasnowłosą kobietę na wzburzonym karym koniu, który staje dęba. Zwierzę odsłania zęby, ma rozszerzone chrapy, z pyska toczy pianę. Naga kobieta dosiada konia na oklep, obejmując go za szyję. Jej oczy są zamknięte, a rozwiane włosy splatają się z końską grzywą.
Gama kolorystyczna obrazu jest dość wąska, złożona głównie z czerni, brązów i szarości, skontrastowanych z bielą i żółcią. Malowane impastowo tło wyraźnie dzieli się na część jasną i ciemną. Lewy górny róg jest rozświetlony, całość stopniowo ulega zaciemnieniu aż do zupełnej czerni pojawiającej się w prawej dolnej partii obrazu. Uwagę widza przykuwa kontrast między jasną postacią kobiety a mrokiem, w którym ledwie można dostrzec koński zad i ogon.
Jeśli wierzyć relacji przyjaciela Podkowińskiego, Stefana Laurysiewicza, to idea obrazu przedstawiającego nagą kobietę dosiadającą konia pojawiła się u artysty już w 1889 roku, podczas pobytu w Paryżu. Szkice opracowywał przez kilka kolejnych lat. W 1893 roku kompozycja była już ukształtowana w ogólnych zarysach, o czym świadczy zachowany szkic olejny. W dalszym procesie twórczym malarz stopniowo redukował gamę kolorystyczną obrazu i rezygnował z dodatkowych motywów, jak lawina kamieni spadających ze skalistego zbocza. Płótno powstawało w Warszawie, przez trzy miesiące na przełomie lat 1893-1894, w pracowni mieszczącej się w przeszklonym belwederze pałacu Kossakowskich. Według relacji samego artysty, w ostatnich tygodniach malował ciężko chory, z wielkim trudem podnosząc się z łóżka.
"Szał uniesień" został wystawiony po raz pierwszy w warszawskiej Zachęcie 18 marca 1894 roku. Pokazowi towarzyszyła atmosfera sensacji i skandalu, co przyczyniło się zresztą do sukcesu dzieła. W pierwszym dniu obraz obejrzało tysiąc osób, a przez ponad miesiąc trwania ekspozycji liczba ta urosła do około dwunastu tysięcy.
Mimo wielkiego powodzenia, obraz nie mógł jednak znaleźć nabywcy. Rankiem 24 kwietnia 1894 roku, tuż przed planowanym zakończeniem wystawy, Podkowiński pociął dzieło nożem. O powodach swej decyzji sam malarz wypowiadał się niejasno i mgliście. Według relacji Aleksandra Świętochowskiego uznał, że dotrzymawszy obowiązku wobec publiczności, po zakończeniu pokazu zamiast zdjąć i schować dzieło postanowił dać wyraz swym zawiedzionym nadziejom. Wedle zwierzeń zapisanych przez Wiktora Gomulickiego, niszczenie obrazu było dla malarza ciężkim i bolesnym doświadczeniem: odgłos rozdzieranego płótna kojarzył mu się z krzykiem, a wyzierające ze spodu drewniane mocowania z widokiem kości.
Szybko upowszechniły się pogłoski mówiące, że decyzja artysty była spowodowana krążącymi plotkami na temat sportretowanej rzekomo w obrazie kobiety. Podkowiński miał darzyć ją nieodwzajemnionym uczuciem. Zniszczenie obrazu i przedwczesna śmierć malarza podsyciły te spekulacje, dodając do legendy także sensacyjny wątek samobójstwa. Przesłanką świadczącą za tą hipotezą mogły być ślady cięć na płótnie w miejscu przedstawienia kobiety, która w ten sposób stała się celem ataku artysty. Ów tajemniczy obiekt uczuć to najprawdopodobniej Ewa Kotarbińska, którą malarz poznał podczas letniego pobytu w pałacu Wincentyny Karskiej w Chrzęsnem pod Warszawą. Była ona wprawdzie brunetką, jednak Helena Kiniorska we wspomnieniach pisze, że rodzina dziewczyny dopatrywała się podobieństwa między nią a kobietą ukazaną w "Szale" i nie kryła swych pretensji do Podkowińskiego. Ten zareagował gwałtownie i w przypływie gniewu obraz zniszczył.
Historia płótna i narosłe wokół niego legendy pokazują siłę oddziaływania sztuki, która jeszcze u schyłku dziewiętnastego stulecia mogła budzić takie emocje. Owe relacje, splecione już trwale z samym dziełem, były zapewne ubarwiane przez współczesnych. Wykorzystywano rozmaite figury retoryczne, by podkreślić konflikt artysty z konserwatywnym mieszczaństwem - filistrami niezdolnymi do odczytania głębokich treści sztuki. W rzeczywistości jednak głosy oburzenia określające "Szał uniesień" mianem dzieła skandalicznego i obrażającego dobre obyczaje były nieliczne, a większość krytyki i publiczności przyjęła obraz entuzjastycznie.
Rzadko wytykano też artyście błędy warsztatowe. Do wyjątków należą zastrzeżenia wobec kolorystyki obrazu, jakie sformułował w swojej recenzji zamieszczonej w "Przeglądzie Tygodniowym" Stefan Laurysiewicz. Częściej pojawiały się komentarze wyrażające egzaltowany zachwyt i pełną aprobatę. Należy do nich opis Kazimierza Tetmajera:
"Na rozhukanym olbrzymim koniu, na jakiejś apokaliptycznej bestii rzuconej w chaos, w zamęt wichrzących się tumanów chmur i mgławic na wpół leży naga kobieta oplótłszy koniowi kark ramionami, tuląc się doń twarzą, piersią, korpusem, cisnąc mu konwulsyjnie boki nogami." (Kazimierz Tetmajer, "Obraz Podkowińskiego", "Kurier Codzienny", 1894, nr 76)
Po dłuższym, poetyckim opisie następują słowa pochwały i uznania dla malarza, a jego dzieło wpisane zostaje w poczet największych osiągnięć artystycznych swego czasu.
W obrazie dopatrywano się niekiedy nawiązań do mitu o Europie porwanej przez Zeusa pod postacią byka, postać kobiety zaś porównywano do Amazonki lub Wenus. "Szał" odczytywany był także jako symbol niszczycielskiej siły instynktów i namiętności. Kobieta niesiona przez demonicznego rumaka miała być w rzeczywistości porwana przez namiętność erotyczną, silniejszą od woli i racjonalnego myślenia. Recenzenci pisali w charakterystycznym dla epoki i stylistyki samego dzieła afektowanym tonie:
"Jest to szał upojenia zmysłowego, ale odmienny zgoła od szałów klasycznych, średniowiecznych i filozoficzno-rozpustnych z epoki poprzedzającej wielką rewolucję francuską. Nie jest to nawet szał romantyczny, doprowadzający do omdlenia Manfredów, Ernanich, Rollów. Tu szał graniczy bezpośrednio ze znanym z psychiatrii szałem niszczycielskim - zabójczym lub samobójczym." (Urbanus, "Szał.Obraz Władysława Podkowińskiego", "Kraj", 1894, nr 10)
Está traduciendo, por favor espere..